Aż wstyd przyznać, że tyle czasu minęło zanim wypróbowałam odżywiania włosów przed myciem. Ciągle żyłam w przekonaniu, że maska ma prawo zadziałać najlepiej nakładana po myciu i to na ogół się sprawdzało, co więc mnie skłoniło? W grudniu opisywałam o tym jak pozbyłam się mocnego przesuszenia i niezadowolenia włosów, które nie chciało minąć. Taka złożona pielęgnacja wymaga jednak sporej ilości czasu i kosmetyków. Włosy znów były niezadowolone i wiecznie niedopieszczone, ja jednak postanowiłam pokombinować. Pierwszy raz nałożyłam maskę na naolejowane wcześniej włosy i tak zaczęłam eksperymentować z tą metodą.
Dla kogo ta metoda?
Zawsze warto spróbować. Sprawdzi się na pewno gdy potrzebujemy dodatkowej ochrony przed szamponem. Jeśli po myciu Twoje końcówki wydają się być przesuszone spróbuj nałożyć na nie maskę/odżywkę przed myciem. Takie działanie pomoże również zemulgować olej z włosów jeśli masz problem z jego zmyciem.
Można także korzystać z niej w dwóch wariantach:
- Dla tych którzy łatwo mogą przeciążyć włosy: nakładamy maskę przed myciem włosów i trzymamy ją jakiś czas, myjemy łagodnym szamponem. Włosy powinny być odżywione, zadowolone, a jednocześnie lekkie i nie grozi nam przyklap.
- Dla tych którym ciężko dociążyć włosy: nakładamy maskę i trzymamy ją przez jakiś czas, myjemy włosy i znów nakładamy maskę lub też odżywkę. Taka metoda o wiele lepiej dociąża i odżywia włosy, które są bardziej wymagające.
Czy nakładanie odżywki i maski przed myciem ma sens?
Zdecydowanie
tak! Taka metoda o wiele lepiej chroni włos przed szamponem niż sam
olej - zauważyłam to potrzebując częstszego używania szamponu z SLS,
jednocześnie nie chcąc szorować nim długości. Pomogła mi również uporać
się z wracającym przesuszeniem, które nękało zwłaszcza końce moich włosów. U mnie najlepiej działało nałożenie maski/odżywki na naolejowane wcześniej włosy.
Polecam zwłaszcza w początkowej fazie dbania o włosy, kiedy to większość z nas boryka się właśnie z nadmiernym przesuszeniem włosów.
Kto jeszcze ma wątpliwości, zdjęcia po jednej z serii takiego odżywiania, zawinięte na chwile w koczek. Końcówki wyglądają na szczęśliwe :)
Zazdroszczę Ci tego błysku!:) Ja przed myciem nakładam olej na odżywkę, potem długość myję balsamem Mrs. Potter's więc na jeszcze jedno odżywianie nie ma już miejsca.
OdpowiedzUsuńMycie odżywką też dobry pomysł, muszę kiedyś spróbować :)
UsuńJak pięknie błyszczą :) Póki co takiej metody nie stosuję, bo zwyczajnie mam tylko dwie odżywki, ale chyba zacznę, bo ta druga (BingoSpa niestety) coś mi nie podchodzi. No i olej sezamowy w moim przypadku daje piekne efekty na wlosach, ale jeszcze testuje:)
OdpowiedzUsuńPrzy jednym niesprawdzającym się kosmetyku to ma szansę wypalić. Raz nie wiem czemu pokusiłam się spróbować z dwoma niesprawdzonymi i skończyłam z puchem i szaloną lwią grzywą z małych fruwających babyhair :D
UsuńAh olej sezamowy, tyle o nim słyszę a w żadnym sklepie go nie widzę. Muszę zapolować!
Wooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooow!
OdpowiedzUsuńNapisałam jak gimnazjalistka, ale niczym bogatszym a jednocześnie spójnym nie jestem w stanie się wyrazić. Chwilowo. To i tak za mało, dużo za mało. Musiałabyś mnie teraz zobaczyć albo i usłyszeć, bo powiedziałam na głos "Chyba sobie żartujesz!". Widzisz, rozmawiam z Tobą przez monitor :D
To zdjęcie! Kiedy Twoje włosy zrobiły się takie długie? Chociaż ja zawsze piszę Ci coś podobnego pod aktualizacjami ;) Ale nadal... Jeju. Są naprawdę długie, no zobacz, za talię. I te fale! Kurde, no! Cały czas wspominałaś, że masz cienkie włosy, że jest ich mało. A tu nagle takie cudo! :) Żeby moje tak wyglądały!
Myślę, że każdemu kto spojrzy najpierw na jedno z Twoich starszych zdjęć, na przykład to
http://3.bp.blogspot.com/-YGSlohZgt6k/UdYYcw5fPRI/AAAAAAAAAd8/N3mrIeBl9UQ/s520/pazdziernik.png
a później na to dzisiejsze, opadnie szczęka.
Opadła, aż do podłogi.
UsuńHahah ja też często mówię do monitora :D
UsuńA długie są, ale za talie to jeszcze nie, kąt zdjęcia trochę przekłamuje. Nie martw się, gdy dojdzie do miejsca które uważam u siebie za talię na pewno poinformuję ^.^
Dalej są cieniutkie i jest ich mało - magia fal i czarnej koszulki ;>
Ojej dziękuję bardzo, jak dla mnie różnica nie jest aż tak spektakularna jak u was, ale dziękuję! :)
Kochana, Twoje włosy wyglądają przepięknie! Ten blask, ranyście. <3
OdpowiedzUsuńco do odżywiania przed myciem, i ja ją uwielbiam. Często przed myciem nakładam coś bardzo treściwego, na przykład maskę doprawioną miodem lub olejem, a po myciu już tylko lżejsza odżywkę. W efekcie włosy są miękkie, dociążone, ale jednocześnie lekkie. :)
dziękuję! :)
UsuńA prawda, też tak czasem robię, że do tej maski przed myciem dorzucam sporo dobrych rzeczy, a po myciu jakąś lekką odżywkę co by nie skończyć z przyklapem. I potrafią być dociążone a jednocześnie mieć jakąś objętość! ^.^
Widzę Ameryki nie odkryłam, ale jednak dla MNIE to było jednak odkrycie :D
zawsze się zastanawiam, czy maska bądź odżywka nałożona na naolejowane wcześniej włody, przeniknie wewnątrz włosa?
OdpowiedzUsuńOleje tak samo jak i silikony nie tworzą bariery nie do przebicia. Potwierdzają to też moje eksperymenty które opisałam w tym poście - myślę, że nie zauważyłabym żadnych efektów gdyby maski nie działały bezpośrednio na włos.
UsuńNo i maski/odżywki pomagają zemulgować olej - czyli po chwili potrzebnej na to by olej "odczepił się od włosa" maska ma całkiem spory dostęp do jego powierzchni :)
dla mnie jak najbardziej na tak! Twoje włosy cudownie błyszczą :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńMozesz zdradzic w jaki sposob upielas wlosy, ze uzyskalas takie fale ? Piekne *_* ja mam tak rzadkie wlosy, ze po slimaczu wychodza mi tylko jakies nieestetyczne zagniecenia, a nie fale T_T
OdpowiedzUsuńŚlimaczek na wysokości karku robi u mnie ładne, gładkie fale. Robiony wyżej nie zawsze wychodzi.
UsuńMniej więcej tak: http://4.bp.blogspot.com/-cJ8yT5aU3ZU/UWRm3-k81HI/AAAAAAAAATA/HomZBIXtrvc/s1600/koczek.png
tylko teraz robię go trochę inaczej, ale nie wiem czy u każdego tak jest. Skręcam włosy wokół osi do momentu az same nie chcą się "składać", nie robię z nich wtedy takiego koła i nie zaplatam ich po okręgu od początku, a pozwalam im się właśnie "złożyć" i kontynuuje skręcanie wokół tego co powstało.
Kurcze namieszałam strasznie
O tak to wygląda (aż zrobiłam zdjęcie!):
Usuńhttp://oi61.tinypic.com/vi1dlz.jpg
Ooo ! Super, dziekuje. Na pewno wyprobuje Twoja metode, bo slicznie wygladaja te fale. Pozdrawiam ~_^
UsuńKoniecznie daj znać czy się sprawdziło! :)
UsuńI nie wiem czy to widać, ale to dalej jest koczek ślimaczek! Włosy są ciągle okręcane wokół własnej osi, ale po prostu inaczej spięty. U mnie jak spinałam to w typowe koło wszystko wychodziło za luźne i robiło się wielkie siano.
UsuńHej! Nie wychodzi mi jeszcze za każdym razem, ale i tak wygladają zdecydowanie lepiej niż po typowym slimaczku ~_^ dzieki xx
UsuńNawet nie wiesz jak się cieszę :D U mnie długo trwało zanim jakiekolwiek koczki zaczęły moim włosom pasować, musze najczęściej im dostarczyć sporą dawkę emolientów by te loki wychodziły w miarę gładkie.
UsuńMoże Ty też się ze swoimi dogadasz na swój własny sposób! :)
Piękne włoski! ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń