czwartek, 20 czerwca 2013

Walka o zdrowe włosy 3

Przyszedł czas na podcięcie włosów. Robienie zdjęć i wstawianie ich pomaga mi wytrwać w postanowieniu, że będę włosy ciąć regularnie, co trzy miesiące. Na razie metoda się sprawdza! Poprzednie cięcie możecie zobaczyć tu. Znów nie poszło dużo (zniszczonych włosów pozbywam się stopniowo, inaczej zeszłabym z tego świata), jednak zaczęłam praktykować podcinanie ich w U, by podciąć również te krótsze włosy po bokach.
Straciłam 2 cm z długości.

niedziela, 16 czerwca 2013

Scandic Line Organic Banana Mask

Ta maska to jeden z tych uzależniających kosmetyków które muszę mieć, inaczej czuje się zagubiona. Niestety skończyła mi się niedawno i nie wiem czy kupię ją ponownie, mam wrażenie, że moje włosy zbyt się do niej przyzwyczaiły i potrzeba im czegoś nowego.

Skład
Aqua, Cetearyl Alcohol(emolient, zapobiega odparowywaniu wody), Cetrimonium Chloride(zapobiega elektryzowaniu,wygładza, ułatwia rozczesywanie, nadaje połysk), Propylene Glycol(humektant, nawilża), Silk Amino Acids(aminokwasy jedwabiu), Panthenol(nawilża, wygładza), Musa Sapientum Fruit Extract(ekstrakt z banana), Coconut (Cocos Nucifera) Extract(ekstrakt z kokosa), Parfum, Glyceryl Stearate, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone.

Wydajność
Nie miałam problemów z rozprowadzaniem jej, nie trzeba było dużo maski by pokryć całe włosy. Wydaje mi się że wydajność była całkiem przyzwoita.

Zapach
Cudowny. Parę dni po skończeniu się maski trzymałam samo pudełko by móc jeszcze nacieszyć się zapachem, który jest dość mocny, słodki i bananowy.

Działanie
Nie radzi sobie z super przesuszem (u mnie chyba nic nie radzi sobie w takich momentach), nie powiedziałabym że jakoś super dobrze nawilża, ale daje sobie radę w okresach kiedy włosy nie mają poważnych problemów. Nie jest ciężka, nigdy nie obciążyła mi włosów, miałam nawet wrażenie że zyskiwały ciut na objętości dzięki niej. W większości przypadków dogadywałyśmy się :)

niedziela, 2 czerwca 2013

Podsumowanie maja

Ostatnio mam wrażenie, że zaczynam się cofać zamiast iść naprzód. Na zdjęciu wyraźnie widać jak bardzo mam przerzedzone włosy. Wypadanie niewiarygodnie się nasiliło i objętość mojego kucyka z biednego 6,5 cm spadła do 6 cm :( Nie odnajduję powodów tej sytuacji, jedyną opcją którą dostrzegam jest moje odżywianie się nad którym dopiero od niedawna zaczęłam pracować. Jeżeli to nie pomoże... jestem stracona.
W nadchodzącym miesiącu walczę siemieniem lnianym (tym razem dociągnę do pełnych trzech miesięcy!) i sławnym Jantarem.
Przyrost w tym miesiącu - 1cm

W tym miesiącu stosowałam:
Szampony:
    - płyn Facelle
    - Garnier Fructis Nutri-Odbudowa
    - Barwa żurawinowa
    - Natura Siberica Objętość i Nawilżenie
Odżywki:
    - Seboradin z żeń-szeniem (recenzja)
    - Garnier z olejkiem avokado i masłem karite
    - Garnier Fructis Nutri-Odbudowa (użyta do końca jako dodatek do nocnego olejowania)
    - Natura Siberica Objętość i Nawilżenie (balsam użyty tylko parę razy, ale czuję, że się zaprzyjaźnimy)
Maski:
    - Kallos Crema al latte (standardowo jako baza pod proteinową comiesięczną bombę)
    - drożdżowa Babuszki Agafji (mam co do niej mieszane uczucia. Odstawiłam ją na razie, przeczekam kryzys włosowy i wtedy może się dogadamy)
    - Scandic Line organic banana mask
Oleje:
    - winogronowy
    - kokosowy
Inne:
    - lotion Seboradin z żeń-szeniem (recenzja)
    - płukanka octowa

Włosy się przerzedziły i małe włosy które mam na każdej długości stały się o wiele bardziej widoczne i upierdliwe :D Tak to wyglądało wczoraj:

A wam jak minął maj?

sobota, 1 czerwca 2013

Kąpiel nawilżająca

Przez długi czas w moim domu był jedynie prysznic, standardowe mycie nie było więc czymś szczególnym. Nareszcie będąc szczęśliwą posiadaczką wanny mogę szczerze powiedzieć, że uwielbiam wieczorne długie, ciepłe kąpiele! Niesamowicie odprężają i poprawiają nastrój.
Można jednak łączyć przyjemne z pożytecznym.
Ale jak?
Do gotowej kąpieli dolewam ok. 10 ml oleju z pestek winogron. Potrzeba matką pomysłów... a że mam ogromną butlę tego oleju to ostatnio dodaje go do wszystkiego ;)
Kąpiel w takiej wodzie doskonale nawilża i zmiękcza skórę, pozostawiając na niej delikatny film ochronny. Skóra się błyszczy i jest odrobinkę tłusta, ale nie przeszkadza to kompletnie i nie brudzi ubrań czy prześcieradła.

Zalety oleju z pestek winogron:
- ma wysoką zawartość witaminy E, która hamuje procesy starzenia się skóry,
- działa tonizująco i przeciwzapalnie,
- doskonale nawilża,
- ma działanie ujędrniające.

Jest to idealny sposób dla osób leniwych jak ja :D Niesamowicie nie chce mi się balsamować i muszę przyznać, że generalnie tego nie robię. A po takiej kąpieli nie ma takiej potrzeby :)