niedziela, 29 czerwca 2014

Nowości czyli wygrana w konkursie

Ciężko opisać swoją radość kiedy wygrywa się jakieś rozdanie, zwłaszcza, że nie biorę udziału w każdym konkursie który tylko zobaczę. Jest to więc pierwszy konkurs w którym wygrałam :)
Oficjalnie w paczuszce miał przyjść drewniany grzebień. A nieoficjalnie znalazłam to:
Tyle cudownych rzeczy! Zwłaszcza, że uwielbiam półprodukty!
Martusiowy Kuferek dziękuję Ci bardzo! Jesteś wspaniała :*
W paczuszce znalazło się:
-piliny ze skały wulkanicznej
-glinka biała
-mocznik
-drewniany grzebień Gorgol
Grzebień dobrze leży w dłoni i jest perfekcyjnie wykonany. Ząbki są bardzo szeroko rozstawione co uważam chyba za jedyny minus przy moich rzadkich włosach. Krawędzie są zaokrąglone, nic nie ma prawa haczyć czy niszczyć włosów. Nie znajdziemy w nim żadnego niedociągnięcia.
Jupi jupi jej :D

czwartek, 12 czerwca 2014

Jak odgarnąć grzywkę nie odgniatając jej

Grzywka to paskudny twór, złośliwa na tyle, na ile może być złośliwe coś martwego. Aby się z nią dogadać trzeba mieć dobre sposoby.
Długo zastanawiałam się nad problemem porannego rytuału. Moja grzywka bardzo łatwo się odgniata - upięta na bok chociażby i na krótką chwilę, potrafiła awansować o nieprzyjemnie wyglądające odgięcie.
Jak więc upiąć grzywkę by chociażby posmarować twarz kremem?
Z pomocą przyszły Chiny :D A tak właściwie to magiczna rzecz, którą dostałam w ramach gratisu do jednego zamówienia na ebayu (wraz z podróbkami gumek Invisibobble co również było bardzo miłym zaskoczeniem).
Długo głowiłam się do czego to służy, z opakowania pełnego chińskich robaczków nie można było rozszyfrować niczego. Dopiero po długich minutach znalazłam w środku obrazek, który mi pomógł.
Otóż proszę Państwa, to jest rzep. I nie, nie żartuję ;)
Dzięki niemu w bardzo szybki i niezwykle delikatny sposób można upiąć grzywkę.
Co z ognieceniami?
Tak moja grzywka prezentowała się po 15 minutach:
Tadaam! Grzywka jest prosta i bardzo ładnie wraca na swoje miejsce.
Wybaczcie mi ten wzrok mordercy ;)

Mam nadzieję, że pomogłam komuś. Niech dobra moc będzie i z waszymi grzywkami!

środa, 4 czerwca 2014

Podsumowanie maja

Przez nieuwagę i zbyt późne zauważenie przesuszenia końcówek, sporo z nich skończyło połamanych i porozdwajanych. Na szczęście w miarę szybko udało mi się nawilżyć włosy, dzięki czemu za półtora miesiąca przy podcinaniu nie powinnam mieć problemów z pozbyciem się tych niewielkich nadprogramowych zniszczeń. Dzięki temu przesuszeniu moje półprodukty i jedna z odżywek znów stworzyły nawilżającą psikankę. Nie wiem czemu, ale jakoś nigdy nie chciało mi się znajdować czasu na psikanie czymś włosów, teraz żałuję!
Ten miesiąc jest bezwcierkowy, za to stosuję olej łopianowy tuż przed myciem, niestety średnio regularnie, gdyż nie zawsze mam czas rano. Przez to kuracja olejem (może z czasem gdy zaczną się wakacje będzie to olej+kozieradka dla pozbycia się wypadania) potrwa nieco dłużej niż standardowy miesiąc.
Włosy za to coraz szybciej stają się nieświeże, lato chyba zmusi mnie do mycia włosów co dwa dni, chociaż na razie się nie daję (niech żyje lenistwo!) :D
Przyrost: 1,5cm. Tym samym osiągnęłam rekord długości, jeej!

W tym miesiącu stosowałam:
Szampony:
    - Equilibra wzmacniająca
    - Planeta Organica Turecki szampon Hammam
    - Barwa lniana
 Odżywki/balsamy:
    - Planeta Organica Marokański
    - Garnier z olejkiem avokado i masłem karite
    - Alverde Amaranth (na razie użyta tylko raz przez późniejszą konieczność ratowania nawilżenia pewniakami. Pierwsze wrażenie raczej dość kiepskie)
    - Nivea Intense Repair
 Maski:
    - Bioetika IV
    - Omia z siemieniem lnianym (papa:( )
    - Joanna Naturia miód i cytryna (również żegnam)
    - Alverde Avocado (miesiąc wykańczania masek mi się zrobił ;) Papa)
Oleje:
    - Sesa (skończona!)
    - Amla
    - ryżowy
    - arganowy
    - łopianowy Nami
Inne:
    - wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie
    - hydrolizowane białka jedwabiu
    - hydrolizowane proteiny mleka
    - kolagen i elastyna
    - mleczan sodu

Strasznie słabo wyszło, jednak to jedyne zdjęcie prawdziwie ukazujące długość moich włosów. Palce wskazują na talię (albo miejsce gdzie ja uważam, że u mnie ona występuje :D) Już tuż tuż do pierwszej granicy długości! ^.^