piątek, 7 grudnia 2012

Pielęgnacja

Jak wygląda moja pielęgnacja włosów? Właściwie nie jest szczególnie złożona, mój rytuał nie musiałam zmieniać by pozbyć się złych nawyków - raczej musiałam wyuczyć się paru pożytecznych. Musze koniecznie zaznaczyć, że od miesiąca próbuje przestać myć włosy codziennie. Jest to bardziej wyrobione przyzwyczajenie niż konieczność, który na pewno nie służy włosom.Więc tak:
Mycie
Myje je co dwa dni rano. Używam do tego żelu Facelle. Ładnie się pieni, nie zdarzyło się by nie domył mi włosów, już jedno mycie radzi sobie nawet z olejami - jak dla mnie super.
Staram się co 2-3 tygodnie przeczyścić je porządniej szamponem Garnier Fructis Nutri-Odbudowa, którego została mi wielka butelka (obym zużyła ją przed końcem świata)
Odżywianie
Właśnie na odżywianiu skupiam się najbardziej. Moje suche włosy wymagają ogromnej cierpliwości i poświęcam im w tej kwestii wiele uwagi. Kupuję i próbuję wielu mieszanek byle jakoś je uratować.
Po każdym myciu staram się nałożyć maskę na min. 15 minut. Aktualnie jest to Joanna Naturia z miodem i cytryną oraz Alterra granat i aloes. Jeśli nie mam czasu używam zwykłej odżywki d/s Isany olejek Babassu (nie wiem czy się cieszyć że została resztka, czy płakać).
Gdy w jakiś weekend przypada dzień mycia włosów nakładam lnianego glutka - z nim przesiaduje ok godziny.
Suszenie
Nadmiar wody odsączam ręcznikiem (w między czasie robię herbatę) po czym je zostawiam samym sobie. Niestety bywają chwile, że nie zdążą wyschnąć do końca a ja muszę wychodzić, wtedy używam suszarki - jest to już końcowy etap, wystarczy im wtedy 5 minut pod chłodnym nawiewem.
Czesanie
Rozczesuje je dopiero gdy wyschną. Używam do tego zwykłej, drewnianej szczotki - muszę zainwestować w jakąś z naturalnym włosiem. Niestety do dziś nie widziałam takiej w żadnym sklepie w moim mieście.
Olejowanie
Co dwa dni wieczorem nakładam na włosy olej. Na skórę głowy i końcówki olej rycynowy, na resztę lniany lub z pestek winogron.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz