Niestety ten zachwyt umarł wraz z dziwnym oblepieniem włosów - niby wyglądały znośnie, a zaczęły się szybciej przetłuszczać, strączkować, przestały dobrze reagować na sprawdzone kosmetyki. Pomogło oczyszczanie, niestety przeprowadzone na dwa razy. Raz wyszorowałam dokładnie włosy przy skalpie, ale to nie pomogło. Dopiero gdy potraktowałam SLSem długość bez żadnej wcześniejszej ochrony (maska czy olej) zauważyłam różnicę - i miała to być ostatnia niedziela dla włosów, która mi uciekła bo gdy tylko dosuszyłam włosy na szybko suszarką musiałam biec na pociąg i nie miałam jak zrobić zdjęć czy dodać wpisu, za co bardzo przepraszam. Nie wiem co było powodem tego stanu, ale mam dwa podejrzenia. Albo zbyt duża ilość silikonu w ochronnym serum, którym zdarza mi się przeciągnąć nie tylko po końcówkach ale i pod długości, albo olej sezamowy, jednak zdecydowanie jest to sprawa której muszę przyjrzeć się bliżej.
Wypadanie o dziwo jest w normie, to już chyba 3 miesiąc który udaje mi się utrzymać taki stan. Myślę czy by nie zrobić jakiegoś podsumowania mojej walki o ilość włosów, chociaż nie wiem czy jestem jeszcze na to gotowa, wszak nie mam pewności czy faktycznie udało mi się znaleźć dobrą metodę na wypadanie.
Przyrost: 1cm
W tym miesiącu stosowałam:
- Love2Mix Papryczka Chili i Pomarańcza (papa :( )
- Barwa lniana
- Equilibra wzmacniająca (nigdy nie widziałam tak ogromnej ilości piany, która jednocześnie jest tak gęsta! A wszystko przez pomysł zrobienia peelingu z tym szamponem - cukier+equilibra to kiepskie połączenie, bo piana staje się aż trudna do przebicia przez palce :D)
- Nivea Intense Repair
- Garnier z olejkiem avokado i masłem karite (papa :( )
- Alverde Amaranth
- Mrs. Potter's lotos i kolagen
- Alterra granat i aloes
- Bioetika I
- L'biotica Biovax Naturalne Oleje
- Scandic Line Organic Banana Mask (skończona :( papa)
- ryżowy
- sezamowy
- migdałowy
- gliceryna
- wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie
- kolagen i elastyna
- ocet jabłkowy (płukanka do włosów)
- cukier (do peelingów skalpu)
- spirulina
- drożdże (nakładane na skalp)
- jogurt naturalny/mleko (dodawane do drożdży)
Piękne i takie gładziutkie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wyglądają na takie, pomimo iż dziś były lekko spuszone przez maskę.
UsuńAle się błyszczą, piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCieszę się, że tak Ci się podobają efekty po podcięciu! :-) Fajna sprawa, nie? ;-)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa takie nowiuteńkie końcówki!
Usuńświetny błysk i idealna gładkość na włosach,bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam do siebie:)
Dziękuję :)
Usuńśliczne masz włosy ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWydaje się, jakby urosły więcej niż 1 cm! Serio :)!
OdpowiedzUsuńMiałam je w środku miesiąca podcinane i mam wrażenie, że przez to zagęszczenie końcówek wydają się być tak samo długie jak były (co i Ty potwierdzasz mówiąc o przyroście pomimo że są krótsze niż miesiąc temu! :D) jak miło widzieć, że ktoś takie rzeczy zauważa :)
UsuńTeraz mam solidną motywację, by zapuszczać moje cienkie włosy! I mam dowód, że mogą wyglądać pięknie :-)
OdpowiedzUsuńJej jak mi miło ^.^
UsuńOczywiście, że cienkie włosy są warte walki i nie trzeba rezygnować z marzeń o długich włosach - nikt inny nam tego nie udowodni jak my same!
Swietnie sie prezentuja :) Fajnie, ze jestes zadowolona po skroceniu i zycze Ci, zebys utrzymala wypadanie w normie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja również mam nadzieję, że ten stan się utrzyma pomimo kolejnych eksperymentów ^.^
UsuńBoże, jak ja kocham Twoje włosy! <3 Marzę o tym, by kiedyś osiągnąć taką długość, jak Ty ^^
OdpowiedzUsuńRzeczywiście zyskały na objętości, są ślliczne! Zazdrosczze :-)
OdpowiedzUsuń