Zawsze kochałam swoje włosy i uwielbiałam gdy koleżanki je chwaliły. Gdy trafiłam na blogi włosowe byłam pełna podziwu, że ktoś moje mieć takie cudowne włosy. Początkowo myślałam, że większość to zasługa genów i ja nigdy nie osiągnęłabym czegoś podobnego(nikt nie uwierzy ale bloga Anwen wcale nie znalazłam jako pierwszego. Nie miałam wtedy pojęcia o kim mówią w komentarzach na innych blogach pisząc "anwen" :D). Potem nastąpił etap przemyśleń, sprawdzania kosmetyków w łazience i powolne wymienianie ich. Myślałam, że skoro ładnych włosów mieć nie będę to chociaż chcę mieć je długie - zawsze o tym marzyłam jednak nigdy nie udało mi się tego zrealizować. Od maja próbowałam paru rzeczy, jednak z mizernym skutkiem. Pod koniec września przyszła akceptacja, że włosy nie chcą wcale rosnąć, uświadomiłam sobie, że jednak pielęgnacja również jest ważna, inaczej włosy nie przestaną się kruszyć. Przycięłam wtedy końcówki, pierwszy raz od... od wielu lat. Nawet nie pamiętam ilu dokładnie. I wtedy wszystko się zaczęło.
Oblepione silikonami nie wyglądały wcale tak źle!
Początki były trudne. Zdjęcie z września 2012, tak właśnie wyglądały gdy schły. Robione z 5 minut po odsączeniu włosów ręcznikiem z wody (siostra oznajmiła, że wyglądają śmiesznie i zrobiła zdjęcie). Końcówki po tak krótkim czasie już były suche...widać że były strasznie przesuszone!
Potem na szczęście było już tylko lepiej.
Powolną przemianę moich włosów można znaleźć tutaj: KLIKCo uważam za największe osiągnięcia?
- Przestałam używać suszarki, teraz jeśli już się nią wspomagam to używam chłodnego nawiewu.
- Od października 2012 olejuję włosy przed każdym myciem oprócz myć oczyszczających. Nigdy o tym nie zapomniałam, odpuszczałam sobie tylko gdy byłam bardzo zmęczona, jednak zdarzało się to bardzo rzadko.
- Od roku po każdym myciu zabezpieczam końcówki.
- Nauczyłam się, że podcinanie włosów jest konieczne dla ich zdrowia.
- Udało mi się w to odrobinę wciągnąć siostrę, przynajmniej przekonałam ją do masek i wcierek.
Oczywiście jest tego o wiele, wiele więcej jednak to właśnie z tego jestem najbardziej zadowolona.
Kurcze, nie mogę uwierzyć, że minął już rok :)
Życzę wszystkim włosomaniaczkom, tym początkującym i bardziej wtajemniczonym wytrwałości! ^^
Gratuluję roku! :)
OdpowiedzUsuńP.S Moje włosy kiedy schną wyglądają prawie zawsze tragicznie :) Mało która odżywka czy maska nie sprawia że są od razu gładkie.
Nie tyle o gładkość chodzi a o to, że połowa włosów schła pół godziny/godzinę, a końcówki z 3 do 5 minut i były suche jak trawa po całym lecie w słońcu ;)
UsuńNo tak :D
UsuńMnie koncówki nadal schną tak z 15 sekund. Praktycznie są już suche po tym jak wyjmę włosy z koszulki czy ręcznika. Nawet nie mam jak nałożyć czegokolwiek bez spłukiwania żeby zatrzymać wodę :D
Masz przepiękny kolor włosów! Naturalny :) ?
OdpowiedzUsuńAnomalia
Ostatnie zdjęcie przedstawia naturalny, na reszcie jest powoli wypłukujące się ombre :D
Usuńwspaniale wyglądają:)) gratuluję rocznicy i życzę wielu kolejnych:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńSą śliczne ;) Gratuluję i trzymam kciuki za dalszą pielęgnację ;D
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńChciałabym się doczekać takich efektów po roku. Brakuje mi już tylko 3 miesięcy. :)
OdpowiedzUsuńWierzę, że za te 3 miesiące będziesz zadowolona i dumna z siebie i swoich włosów tak jak ja jestem teraz ze swoich :)
UsuńNaprawdę widać różnicę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :) !
Strasznie miło słyszeć, że jednak ktoś widzi różnicę ! :)
Usuńsliczne wlosy!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :)
UsuńŁadne masz włosy :)
OdpowiedzUsuń