piątek, 8 maja 2015

Podsumowanie kwietnia

Kwiecień minął bardzo szybko i dość nietypowo. Zaczęło się od posta Henri - tej Henri która od zawsze uparcie trwała w religii mniejszych podcięć i powolnego dążenia do zdrowych końcówek by jednocześnie nie tracić długości - w którym wszem i wobec ogłosiła, że ścięła 12cm włosów(a później i tak poprawiła ścinając jeszcze więcej!). Długo zbierałam szczękę z podłogi, a jeszcze dłużej zajęło mi przemyślenie całej sprawy. Może faktycznie gdzieś w tej zasadzie pół na pół był błąd, sama długość co prawda cieszyła mnie niezmiernie, jednakże nie czerpałam z niej takiej radości jaką powinnam, bo za każdym razem w głowie pojawiała się myśl, że końcówki są bardzo rzadkie i w sumie tej długości ani nie widać ani nie czuć. Uświadomiłam sobie, że nad większym cięciem zastanawiam się już od pół roku albo i dłużej, jednakże dopiero teraz pojawił się bodziec na tyle silny by zmotywować mnie do działania i podjęcia decyzji, której byłam pewna - ciachamy! I tak jednego dnia cofnęłam się o 2 lata zapuszczania - 10,5cm marnych, cienkich włosów odeszło do krainy szczęśliwych wspomnień.
Ciężko mi się do tego przyznać, jednakże nie żałuję ani trochę :) Pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć, że mam zdrowe włosy! Żadnych prześwitujących, szybko łamiących się i wiecznie rozdwojonych końcówek. Jeśli nakładam na nie jakąkolwiek maskę czy odżywkę reagują tak samo na całej długości, bez wyraźnej różnicy na kiedyś wiecznie nie dociążonych końcówkach. Mniej się plączą, no i przede wszystkim ogromną radość sprawia mi to dziwne wrażenie, że są gęstsze. Warkocz jest taki gruby! Jedynym minusem jest śliskość moich włosów, która przy takiej długości niestety staje się mocno upierdliwa - okazało się, że nie mogę ich teraz jakkolwiek związać. No i są za krótkie by używać moich cudownych Flexi8 :C
Przyrost: 1cm - brak dodatkowego przyrostu pomimo Placenty :<

W tym miesiącu stosowałam:
    - Łaźnia Agafii mydło cedrowe
    - Love2Mix organiczny szampon-krem
    - Eva natura pokrzywowa
    - Mrs. Potter's lotos i kolagen
    - Nivea Long Repair
    - Balea kokos i gardenia tahitańska
    - Isana Professional kuracja z olejem arganowym i ze słodkich migdałów (udało mi się ją dorwać i chyba się zaprzyjaźniłyśmy)
    - Alverde Aloes i Hibiskus
    - Seri miodowa
    - L'biotica Biovax keratyna + jedwab
    - sezamowy
 
    - mgiełka Gliss Kur Ultimate Oil Elixir (była wybawieniem przez parę dni po zakupie - do ścięcia włosów. Teraz muszę z nią uważać)
    - wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie
    - gliceryna
    - Placenta Mil Mil (wcierka)
    - cukier (do peelingu skalpu)

Trochę zdjęć, chociaż niestety chyba żadne nie oddaje tego jak teraz włosy dobrze wyglądają.
I zdjęcia które najlepiej pokazują różnicę :) (wybaczcie pranie w tle i łazienkową scenerię, ale to jedyne lustro w którym da radę zrobić sensowne zdjęcie)

23 komentarze:

  1. Różnica na warkoczu jest fenomenalna :o
    Ja bym chyba nie dała rady ściąć na raz 10 cm ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Roznica w grubosci warkocza bardzo ladna :) ja kilkukrotnie scinalam partie po 6-8 cm, teraz juz chyba wszystko scielam co chcialam i zostaja mi podciecia mniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety za późno sobie uświadomiłam, że i mi potrzebne były większe podcięcia. No ale teraz mogę zapuszczać! :)

      Usuń
  3. Masz bardzo ładne włosy, widać że dbasz o nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Włoski śliczne a różnica w warkoczu jest fenomenalna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne masz włoski :) Warkocz pierwszy i drugi to naprawdę mega różnica. Super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślinię się ;) Jaki piękny kształt wyszedł! A warkocz jest mega. Przestałam czuć się w jakiś sposób winna tego, że zrezygnowałam z wieloletniej pozycji ambasadorki małych podcięć.
    A jak śliskość Ci przeszkadza, ja chętnie przyjmę nadmiar ;)
    To teraz czekamy aż znów będziemy mogły używać Flexi, bo ja też mam z tym problem. Kupiłam sobie nowe (haha :D)... ale muszę poczekać aż będę mogła wyjść z nim bezpiecznie z domu, nie sprawdzając co 30 sekund czy jeszcze jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co czuć się winnym, zwłaszcza jeśli sama nie żałujesz decyzji! :)
      *oddaje trochę śliskości włosów* Proszę :D
      Ja gdybym miała większe Flexi to mogłabym nim łapać chociażby ślimaka, a tak to lipa, bo nic innego z tego długości nie zrobię :(

      Usuń
    2. Ja mam, uwaga uwaga, problem z tej samej półki co "mam za śliskie włosy" czyli "to oddaj trochę, też bym chciała taki problem" czyli: mam za gęste końcówki (!) żeby je upiąć jedną wsuwką przy tej długości i "luźności" koczka. A teraz żeby Włochaci Bogowie się nie wkurzyli zaznaczam, że to problem tylko w kontekście koczka i tylko na tej długości, póżniej będzie lepiej, niech końcówki zostaną gęste, z góry bardzo dziękuję :D

      Usuń
  7. Zdrowe włosy to podstawa. 10,5 cm odrośnie, ale włosy będę za to piękniejsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne! Proste, długie, gładkie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluje tak odwaznej decyzji :) Warkocz wyglada obecnie super, zreszta, jak i cale wlosy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. cześć :) bardzo ładne włoski. wydaje mi się, że jesteś moją włosową siostra.. mam identyczną wręcz czuprynkę jak Ty :) również zmagałam się ( badz tez na chwile obecna zmagam ) z nadmiernym wypadaniem.. i w ostatnim czasie skróciłam włoski z takich sięgających prawie pępka to biustu. żałowałam, ale było warto! więc jestem z Toba całym serduchem :) włoski odrosną, a zdecydowanie lepiej mieć je krótsze a gęstsze i zdrowsze równocześnie :)

    pozdrawiam i ściskam mocno! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włosowe siostry! <3
      Pewnie, że było warto. Pozytywne myślenie to podstawa :) A włosy odrosną jeszcze dłuższe niż wcześniej ^^

      Usuń